Słyszeliście kiedyś o Eweli?
Ta
[1 Zwrotka Brzezin]
Miała na imię Ewela,dziewuszka spod Rzeszowa
Dupa z dobrego domu,w środowisku swym wzorowa
Śliczna buzia,mądra głowa,przyjechała do Krakowa
By studiować turystykę życia wreszcie zasmakować
Patrz,nachalna,nowa,nie mogą jej ignorować
Chce wszystkim zaimponować,los kusi zaryzykować
Chce spróbować dragów,i tutejszych chłopaków
A mama jej mówiła ,,dziecko,w nic się tam nie pakuj"
Wyśmiewana wieśniara w alko topi swoje troski
Czuje się nierozumiana,bardzo tęskni już do wioski
Weź rozkmiń,na uczelni beke z niej tyrali
A ona się zgodziła na zaproszenie Ani
To była podła suka,nie miała dobrych intencji
Była z niej dobra sztuka,nie lubiła konkurencji
Serwis szmaty z agencji,nawet kurwa przy niedzieli
Po pierwszym tygodniu zajęć zadzwoniła do Ewеli
-Siemano,z tej strony Ania
-No heej
-Słyszałam, że wybiеrasz się dzisiaj z Kaśką na rynek.Słuchaj,robię domówkę,i fajnie by było jakbyś wpadła,mam dla ciebie fajną sztunie
-Bomba,zaraz jestem
Jak się ubrać kmini,zakłada szpilki i mini
Robienia się finisz,ostra jak Piri-piri
Mieszka blisko centrum,więc na rynku jest po chwili
Widzi Kaśkę ta z daleka macha jej litrem tekili
Kaśka miała lili,zapalili lili
Wypalają skręta,obaliły pół tekili
Anka jest na linii,mówi adres swojej willi
Przez telefon słychać że tam już bawią się inni
Podjarana głupia cipa zostawia kumpelę znika
Na miejsce wiezie taryfa,taryfiarz o nic nie pyta
Zawozi ją pod ten adres,i sra się że jeszcze dycha
Ona z fury się zrywa,i na żywo podżega
Gruby chuj machnął ręką,przecież nie będzie się szarpał
A obrzygana Ewela cieszy się że ma farta
Dziwi ją tylko miejsce - blok,obskurna klatka
Bez namysłu wbija numer który podała Anka
[2 Zwrotka WDP Gizmo]
Pale
Pod klatką skręta,ze mną trzech pojebańców
Nasz Lump,Jabłko-Mięta,i jego pies w kagańcu
Obcy się tu nie szwędza,bo natkną tu skazańców
Albo siedzi,albo będzie siedział każdy tu z bywalców
Aż stał się cud,damski but wypadł z auta
Nasz Andrzej Lump dostał nim w dziób i ma nokałta
I padł jak trup na bruk jak znów Andrzejki
A z cierpa pasażerki wybiega pijana małpa
Gdzie ta chałupa,i że wpadła na wojaże
Mówię cześć,jestem Grześ,no i wiesz,nie kojarzę
Jeśli chcesz piwo bierz poznaj też nasze twarze
Tu jest huta,siadaj słuchaj całe miasto ci pokażę
Widzisz śmietniki,garaże?Tam złomiarze łowią plony
Chałup tu nie ma,nie widziałem,nie widzieli także ziomy
Konflikt zbrojny unikniony,ale pozostały schrony
Korzystają z nich szmaciarze kiedy łażę zadupcony
[3 Zwrotka WDP]
Poznaliście już Ewelę,też słyszałem o niej wiele
Jak ją z rynku wiozło taxi nie wiedziała w co się wjebie
Miała być willa z basenem,Ania czekać z zaproszeniem
A tu nie ma ani Ani,ani willi,jest osiedle
Pod klatką typy wredne,typy z ekipy konkretnej
Typy nie puszczą kobity dziś,to akurat pewne
Ona nieświadoma następstw podbija do nich pod klatkę
(Siemanko chłopaki)
Częstują piwem,packiem i ją biorą na przechadzkę
Ewela zgrywa niedostępną,oni widzą sytuację
Chłopy już mają plan na noc,wiedzą jak rozegrać akcję
Jeden dzwoni po mefedron,drugi nawija makaron
Kamrat znajdzie się na pewno,więc ją wszyscy namawiają
Teraz już jej wszystko jedno,koleżanka nie odbiera
Ta leci w ciemno w melanż,tam jest gruba atmosfera
Na poddaszu pa,kamera
5ciu gości się rozbiera
W środku naćpana Ewela do kutasów się dobiera
Tak się kończy kariera dziewczyny z dobrego domu
Szybciej niż Porsche Carrera budzi się w oparach smrodu
Szuka wzrokiem gdzie kolega (nie ma)
Same lumpy wokół
Ubierając się w popłochu łza jej się kręciła w oku
[4 Zwrotka WDP]
Wybiegła w amoku,zapierdala na przystanek
W nieswoim szlafroku rządziła w nie swojej bramie
Pod lipkami jej kochanek,co się jej przedstawił Franek
I dosłownie,i w przenośni miała w dupę przejebane
Czas wyruszać na hacjendę,lecz w pamięci ma chocianę
Myśli był dobrym pacjentem wrócę - opierdolę knagę
Usta cieszy innym berłem,czas pożegnać się już z gachem
Na odchodne dzierży Perłę,chociaż chce się bawić bandem
Przyjdzie weekend,będzie pite,a ze świtem ją zapieli
Chcesz taką kobite to zawita na twój rewir
Bedzie bawić do niedzieli,koniec historii Eweli
Co ją kurwa wszyscy mieli
(Co ją kurwa wszyscy mieli)