The legend is always the same. Nine immortal men live on top of the mountain. From the highest peak they direct our world. They hold the secret to the conquest of death
Jestem z Armii Faraonów skazany na sukces
Siedem chudych krów wkrótce pozjada te tłuste
Me trzecie oko działa jak siódma czakra
Widzi z przodu i z tyłu jak jebany anagram
Siedem lat szkolne mury, obieram azymut
To siedem lat głodu wiedzy, urodzaju rymów
To siódmy wers, lepiej podaj papirus
Bo ten flow to siódma rzeka dorzecza Nilu
Z siedmiu wspaniałych Ameryka ściąga haracz
Trafi katana na kata, pamiętam o samurajach
Panie Kurosawa, trzymam w ręku pióro nadal
Droga wojownika, wiem o siedmiu zasadach
Siedem dni w tygodniu wypruwam flaki, czyli
Przez żołądek do serca, gdy robię harakiri
To siedmiomilowe buty wyniosły mnie z Polski
Nie wejdę ci z butami w życie jak Cejrowski
Przysięgam na siedem piekieł i rajów islamu
Przysięgam nawet na Pana Boga z Watykanu
Od siódmego przykazania chyba wolę szariat
Polityków bez rąk trzyma w ręku proletariat
Siedem grzechów społeczeństwa cię wykarmi
Nie samym chlebem żyje człowiek niczym Gandhi
Pytasz kto ma talent, septem artes liberales
Siedem sztuk wyzwolonych to mój pierdolony harem
Chcę siedem lat w Tybecie bez młota i sierpa
Spalę czerwone książeczki od nabożeństwa
Nie wiem, który bóg stworzył siedem kontynentów
Ale jak on mógł w siedem dni popełnić siedem błędów
Te siedem cudów świata to za mało na mój podziw
Co to za świat, by co siódme dziecko głodził
Każdy tekst to karkołomne linijki
Każda z nich złamie ci siedem kręgów szyjnych
Ten jeden, co go słuchasz to Golin z Torunia
Jakie siedem, siedemdziesiąt siedem razy byś zrozumiał