[Zwrotka 1]
Się bójcie,bo hucznie tu wjadę z każdym wersem
Biorę włócznie,się czujcie jakby to był sylwester
Wpierdole taki przester,że już nie powiesz więcej
Że za cicho jestem,znów przyprują się leszcze
O jakość,bo nie zrozumieją treści,wierz mi
Pozamykam mordy im,zanim jeszcze napiszę te wersy
Potrafię wjechać luźno,nie wiedziałem,że to takie łatwe
Jak mnie nie rozumiesz trudno,tego spodziewałem się bardziej
Ale chuj z tym,gorzej jak sam się nie rozumiesz,zobacz
Bo próbowali pochować proste słowa w trudnych zwrotach
Pierdol tą jakość,idoli słuchasz pomimo
Ja nie dam sobie tego zabrać,choćby mnie to zgubiło
Choćby się paliło,nic się nie zmieni,bo plują na mnie
Ale mój zapał jest wodoodporny więc nigdy nie zgaśnie
Idioci polują na bilon,a ja poluje na nich
Reasumując,też się uganiam za monetami
[Zwrotka 2]
Pojeb sprzeda siebie,żale biją na słuchawki
Mogę klepać biedę,ale nie bije słabszych
Odkąd idę pod prąd i przestałem przejmować się opinią reszty
Wierz mi,że żyje się lepiej z dala od tych leszczy
Nigdy nie mówiłem,że rodzina na piedestale,zobacz
Bo wiedziałem,że kiedyś mogę tego żałować
Nie liczę się z ich zdaniem,nie liczę się z nikim
A jedyne co się teraz liczy to tylko te pliki
Prosta sprawa,postawiłem na to wszystko,zatem
Się zastanawiaj czy jestem materialistą czy pasjonatem
Co drugi chce podbijać kraj,marzy żeby trafić do radia
Ale brakuje im jaj,żeby to zacząć udowadniać
Piszą tony zwrotek i sami chcą wejść nagle
Obrzuceni błotem i obelgami,zawijają żagle
Nie są konsekwetni,chociaż mają wolną ręke
Są obojętni na dzisiaj a co dopiero na to co będzie