Rogal DDL
Rogal DDL
Rogal DDL & Harpi M.U.R
Rogal DDL & Kaczor BRS
Rogal DDL & Damian WSM & Konspiracja Osiedlowa
Rogal DDL
Rogal DDL
Rogal DDL
Rogal DDL
Rogal DDL & DJ Gondek & Kobik & Marcinek 3Z & Emzer
Rogal DDL & Grzybek LD & Peja & DJ Gondek
Rogal DDL & Dixon37
Rogal DDL
[Intro]
Mayday, elo, elo, Warka, Grabów nad Pilicą, kurwa
Kozienice, przejmuję to wszystko, kurwa
Majątek, samochody, kurwa, firmy, sekretarki
[Zwrotka]
To nie idzie po złoto, nie po platynę
To idzie po ciebie, odlicza ostatnią życia godzinę
Nie na OLiS, ale i tak się z niego kurwa spierdolisz
Już nie płacz, nie specjalnie przecież, ty no sorry
Zawsze się możemy napierdalać ewentualnie, solo
Chyba, że od razu chcesz na rymy, to biorę długopis i ci piszę nekrolog
Bez dyskusji monolog, bez podjazdu prolog
Jak kurwa źle słyszysz, to niech ci chuj z uszu wyjmie laryngolog
Last tango in kurwa mać moonlight shadow
I'm ready, wait 4 ty, bądź świadom
Ty powiesz to przykre, dla mnie kurwa zabawne
Mimo, że ciężkostrawne, jak pierdolone prawo karne
Tu nie ma żadnych strategii, ale się kurwa mać kręci ten winyl
Podwozie jest złe albo złe szyny, skurwysyny
W chuju mam złoto, w kutasie platynę
Pierdolę ten rynek, kurwa zrozum to synek
Wyjebane w opinie, nie wiem co tam kurwa śwista w komentarzach
Bo gram to dla siebie, nie dla was, zabawa, zajawa, jabadabadabadoo
No przykro mi bardzo, to nie nutki na fotel przed YouTube
W dzień śpi, voodoo, budzi się razem kurwa z godziną duchów
Se wtedy to zanuć, spokojnie, nie musisz wstać rano
W ogolę nie musisz iść spać, to do tego stworzone
To dla tych, co kupują zaślepki do pasów, żeby nie pikały po trasie
Jakby nie mogli zapiąć, nie? Wiem, że nie czaisz
Tymczasem, fajne, czarne blaszki, chyba będzie waszka w promocji na stacji
Te rapy full opcja, twoje bez dopłat
Kurwa, jest i ona, jebana wiosna
Listki na drzewach, grzybki na łączkach
Sarenki na mieście, ich stylówka niewąska
A co to za palonko? Skosztuję chętnie, mówisz sto procent natura
O kurwa, to ja Violetta Villas, dzwoń po karetkę, jesus
Ćpam sport, steroid on, retencja na mordzie
Tuńczyka do coli, to w blender i mięsień sam rośnie
Sportowce, obetnij morda, bo coś gubisz z plecaka
Aaa, to igła, strzykawka, to co, dzisiaj łapa i klata?
Nie, łydki i pięty. Lunch? Big Mac'i i shake'i
Każdy zna kogoś, kto wybił na szluga zajarać między seriami kurwa mać w przerwie
A, oprócz ciebie, z tym, że my już kurwa zawijamy
Dzisiaj bez brzuszków, wiesz jak to jest, kontuzja kolana
Sezon jebany, kurwa jebane, czas spierdala, czas ruszyć
No bo co jej powiesz? Że wnętrze się liczy i czy idzie się ruchać?
Ja to se w najgorszym jeszcze mogę oko puścić, że na proraperę
Wybaczy, że szczupak
Kurwa, źle jest? Super
Cyrki, wakacje, teatry, Gofman ma sporo racji
Se google'ujesz, gogiel cię pyta, czy chodzi ci o gofer? To nie
Zresztą, co ci będzie jebany kurwa algorytm pytania zadawał
Mój fon, moje błędy w wyrazach, spierdalać, jakieś kurwa T9 się wpierdala
Trochę fight z wiatrakami, wiem, chuj, hej przygodo
Wolność słowa, wolna wola
Czemu tylko kurwa ciągle puste pola?
Demokracja, konstytucja, wszystko ci wpierdolą, maść na szczury
Łapiesz, smarujesz i umiera, genialne, zawijaj dwie tuby, weź też maść na ból dupy
Obiektywne spojrzenie, tego kurwa mać tutaj szukam
I'm looking for, i lookam, i szukam, i kurwa kuda ona poszła?
Polska, spokojnie czuwa Matka Boska Częstochowska
Ja nie śpię, czuwam jak Matka Boska z Guadelupe, energia boska
Czy diabelska pokusa, każdy medal ma tu zawsze dwie strony
Każdy kij dwa końce, tylko ty kurwa jakiś wiecznie obrażony
Niedojebany, co jest kurwa mać z tobą, Johnny?
Orientuj, orientuj, niedługo trzeba będzie kurwa wybierać strony
A na chuj mi te złota? Na chuj mi platyny?
Wszystko tu kupisz, ale kurwa mać nie te rymy
Halo, halo, tu baza, tu NASA
Jak się słyszymy? Mayday, mayday, gwiazdeczki
A na chuj mi te złota? Na chuj te platyny?
Kurwa, wszystko tu kupisz, tylko nie te rymy, ta
Puste ulice, bo pada deszcz, czuję tylko N O C w powietrzu
Se lecę jak kot tam, gdzie chcę, a ty kurwa za mną jak jebany pies
Chodź, chodź, spierdalaj, chodź, chodź, chodź, spierdalaj, chodź
To już jest koniec, nie ma już nic, jesteśmy wolni, możemy iść
Elo Warszawa, Castorama, Centralny Dworzec, Dolce & Gabbana
Czym by życie było, gdyby nie dramat?
Czym by było, gdyby kurwa nie łzy w oczach?
Twoje rapy takie słodkie, wręcz urocze
Moje już dawno płoną w sztosie
Ale mogą jeszcze spojrzeć prosto w oczy
Twoje nie, kurwo szponcie, nielocie
Jak trzeba do spóły, to byłeś i elo, jak co do czego, afero
Jebana penero, wtedy u mnie na kwadracie
Powinienem *bang* *bang* *bang*, kurwa, a idź w pizdu, jebana penero
Afero, wtedy na kwadracie
Nie wybaczę, przy najbliższej, a idź w pizdu
Właśnie tak, właśnie tak, to nie idzie po złoto, to nie idzie po platynę
To idzie po ciebie, odlicza ostatnią życia godzinę
A minęło już kurwa 5.20 minut, pięć minut, dwadzieścia sekund, kurwa, rozumiesz?
Niewiele zostało już czasu, kurwa, a ty jeszcze siedzisz i tego słuchasz, trudno kurwa się mówi
Twoja godzina kurwa, nie moja
Właśnie tak, właśnie tak, elo, elo Warka, Grabów nad Pilicą, kurwa
Michałówek, Zalesie Górne, kurwa, rozjebane, kurwa
Majątki, samochody, sekretarki, kurwa, matki, żony, kochanki, kurwa
Wszystko zabieram, kurwa, a chuj co, kurwa, nie poddam się tak łatwo, kurwa
Cisnę dalej, kurwa, to jest właśnie kurwa silna wola
Chuj, że się nie klei, trzeba cisnąć