Jeden Osiem L
Jeden Osiem L & Sandra Skowrońska
Jeden Osiem L & Sandra Skowrońska
Jeden Osiem L
Jeden Osiem L
Jeden Osiem L
Jeden Osiem L
Jeden Osiem L
Jeden Osiem L
Jeden Osiem L
Jeden Osiem L
Jeden Osiem L
Jeden Osiem L
[Zwrotka 1]
Te kilka słów o muzyce, utworzenia diagnostyce
Kilka zdań o tematyce prostej, nie logice
Nad tym dlaczego dzieje się tak a nie inaczej
Jeden uśmiech na mordzie
Drugi nad swym losem płacze
Czemu trudno, śmierdząco, obłudno i brudno
Wokół ciągle pieniądze, wszystkie pierdolone rządzę
Tylko jedno hej, masz się z czego śmiać to śmiej
Jak nie to wiej, bo nie mam czasu już ojej
Tak, kontakty, konszachty, z diabłem podpisane pakty
W sumie bym ci pomógł, ale pozostają fakty
Nie znasz nikogo, jesteś w grobie jedną nogą
I chuj że coś wiesz, potrafisz bardzo chcesz
Dzień dobry panu, chciałbym znaleźć jakąś pracę
No coś tam mam, ale nie za dużo płacę
Tyle baranie to się daje na tacę
Następny poniedziałek, ja znów nadziei nie tracę
Odpłacę się słowem wszystkim pięknym za nadobne
Pamiętam sytuacje takie i podobne
Nie będę jednak jak wy czynem słowu przeczył
Na pokaz egzystencja, czemu los was tak skaleczył?
[Refren]
Powodzenia, nie dziękuję, bo nie muszę
Ja mam to co chcę, a rap wypełnia moją dusze
Amerykański styl życia, po dwa fakultety
Złote kiety solarium nie pomogą niestety, bo berety
I tak będziecie kim byliście a my (acha...) koncerty zielone liście
Tak więc powodzenia, nie dziękuję, bo nie muszę
Ja mam to co chcę a rap wypełnia moją dusze
[Zwrotka 2]
Jak dym z papierosa oddalam się, odpływam
Nadużyć chcę chwili, w której rozkoszy zażywam
Obrywam w momencie kiedy dotykam ziemi
Spisuję to co widzę i nic tego nie zmieni
Magistry, studenci, absolwenci
Most important jest tytuł, a mnie jakoś to nie kręci
Chęci wolę cały schemat pier...
Szczerość wolę czy nauczą tego w szkole
Wszakże no jakże pięknie brzmiące słowa
Bodajże zmienia ciebie czysta polska mowa
Bez H K P S J to tylko w wojsku albo na ulicy lot
Wyłapałeś znów tysiące słów
Głów od myślenia, z których żadna nic nie zmienia
Papier w kieszeniach, faktur plik za przemyślenia
Czyste sumienia wymagania stan ekstrema
Nie do zapomnienia obraz, więc powtarzam
Odpłacę się kiedyś a na razie się obrażam
I zrażam słowem z całą swoją niechęcią
Stawiam czoła wszystkim waszym podpięciom
[Refren]
Powodzenia, nie dziękuję, bo nie muszę
Ja mam to co chcę, a rap wypełnia moją dusze
Amerykański styl życia, po dwa fakultety
Złote kiety solarium nie pomogą niestety, bo berety
I tak będziecie kim byliście a my (acha...) koncerty zielone liście
Tak więc powodzenia, nie dziękuję, bo nie muszę
Ja mam to co chcę a rap wypełnia moją dusze
[Zwrotka 3]
Znowu wkręcam się w to otoczenie muszę wtopić się w to
Wszystko podejściem swoim zmienię
Dotlenię umysł by rozróżnić to co ważne
Od rzeczy mniej istotnych choć traktuję je poważnie
Rozważnie jest widzieć co przynosi życie
Pełna piersią chwytać chwile, popatrzcie zobaczycie
Jak wszystko szybko traci na znaczeniu
Ty wciąż krótka migawka, ja to fakt we wspomnieniu
Być kimś więcej to chcieć wciąż więcej
I mieć cos więcej, zacierać ręce w podzięce
Widzieć więcej, słyszeć więcej
Cuć coś więcej, omijać krzywe audiencje
Dlatego robię to co lubię, lubię robić to co kocham
Wbijam w to że mówią ten to robi bo to kocham
Myślę godzinami, słowem czuję, słowem szlocham
Masz to, sprawdź to, to co kocham
Powodzenia nie dziękuję, bo nie muszę
Ja mam to co chcę, patrz jak wypełnia moja dusze
Amerykański styl życia, na chuj mi wasze fety
Na co wasze sukcesy wszystkie tandetne gadżety
[Refren]
Powodzenia, nie dziękuję, bo nie muszę
Ja mam to co chcę, a rap wypełnia moją dusze
Amerykański styl życia, po dwa fakultety
Złote kiety solarium nie pomogą niestety, bo berety
I tak będziecie kim byliście a my (acha...) koncerty zielone liście
Tak więc powodzenia, nie dziękuję, bo nie muszę
Ja mam to co chcę a rap wypełnia moją dusze
Powodzenia was written by Łukasz Wółkiewicz.
Powodzenia was produced by Chris Toffson.
Jeden Osiem L released Powodzenia on Wed Nov 26 2003.