Składane do modlitwy dłonie
Odbite w tafli wody
A w czarnych oczach okupacja cienia
I rozgoryczona, metafizyczna
Matka demona
Jak śmierć, jak blady cień
Modlitwa moją karą
Za siódmą z piekła bram
To łatwe przyjąć komunię
Z krwi i kości żywą
Namiastkę władzy i cierpienia
A kiedy gwoździe zaczynają rdzewieć, a rany gnić
Odwrócona głowa nie ma odwagi spojrzeć w dal
Spójrz na krzyż!
Modlitwa moją karą
Za siódmą z piekła bram
Spójrz na krzyż!