[Zwrotka]
Tylko nerwy, problemy i stres, myślałem, że pieniądze to ratunek
A jestem gorszy, niż mówiłaś, wiesz? Od dawna nie budził mnie pocałunek
Liczę na ziomów, oni na mnie też, budujemy grupę, podwajamy sumę
Dziewczyny kręcą afery jak media, jestem zmęczony i nic już nie czuję
Moja natura to jebany zwierz, działamy nocą, wiem, na mnie polujesz
Jestem na Tobie, nie chodzi o seks, liczę na Ciebie, a mnie oszukujesz
Znowu błądzimy i palimy jazz, dobra, maleńka, zapłacę rachunek
Czemu chcesz zniszczyć co zbudował czas? Znaczy ja niszczę, znaczy już się gubię
Wrócę do lasu i zarzucę sieć, plastikowe usta całują okropnie
Jeździmy furą i stajemy jeść, dzwonię do Ciebie na dworze i moknę
Myślałem, ile jeszcze mogę dać, zawsze wyglądało to na niewiele
Gdy wszystkie suki są dzisiaj na "tak", bliżej mi do tego, by zostać gejem
Robiłem wcześniej pieniądze bez braw, więc nie zależy mi na tej karierze
Siedzimy z ziomem i robimy rap, ja piszę teksty, a on jest DJ'em
I wiemy co jest prawdziwe od lat, śniłem o wszystkim, co dzisiaj jest niczym
Chyba za szybko to wjechało, brat, może dlatego się z niczym nie liczył
[Outro]
I nastawiamy już trzeci policzek, przeloty miastem, nie gonię za kwitem
Chciałem mieć w Tobie oparcie jak gram, a dzisiaj zjada mnie, że muszę milczeć
(kurwa mać)
Kurwa mać, yo