Młody kozak:
Przyjmuję ją tutaj jak królową
Niczego jej przy mnie nie zabraknie
Uczta wspaniała, w bród wszystkiego
Niech w domu mym czuje się jak w swoim
W spojrzeniu jej oczu łagodny blask nadziei
Ufność, naiwność i niewinność dziewczęca
Tej nocy z utęsknieniem od dawna czekała
W tę noc los połączył nas na dobre
Młody kozak:
Sierotą była, a w mym chutorze
Swe miejsce na ziemi wreszcie odnalazła
Już łaski dla siebie wyglądać nie musi
Już życia znojnego nadchodzi kres
Maria:
Piękna noc, czysta noc
Tak jak oczu jego lśnienie
Piękna noc, czysta noc
Błogość daje i spełnienie
Młody kozak:
W me ręce kozacze swój żywot złożyła
Z nadzieją, że miłość i dobro przyniosą
Jej losu gorzkiego dziś panem się stałem
Jej życia smutnego władcą stałem się
Maria:
Piękna noc, czysta noc
Tak jak oczu jego lśnienie
Piękna noc, czysta noc
Błogość daje i spełnienie
Młody kozak:
W spojrzeniu jej łagodny blask nadziei
Ufność, naiwność i niewinność dziewczęca
Tej nocy z wytęsknieniem od dawna czekała
W tę noc los połączył nas na dobre
Jej losu gorzkiego
Dziś panem się stałem
Jej życia smutnego
Dziś władcą się stałem
Maria:
Tylko coś w sercu mym
Mówi mi: lękaj się
Tylko coś w sercu mym
Podpowiada mi, że lękać się powinnam
Czegoś bać się mam
Maria:
Dziś przyjęta jak królowa
Jestem tu, jestem tu
Miejsce swoje odnalazłam
To mój dom, to mój dom
W jego ręce słodkie składam
Życie swe, życie swe
Dziś nadzieją się wypełnia
Serce me, serce me
Tylko coś w sercu mym
Mówi mi: lękaj się
Młody kozak:
W spojrzeniu jej oczu łagodny blask nadziei
Ufność, naiwność i niewinność dziewczęca
Choć lęku iskierki wciąż jeszcze nie zagasły
To coraz ich mniej. Bać się nie powinna
Jeszcze...
Wieczerza was produced by Percival Schuttenbach.