Hollywood

[Zwrotka 1: Gibky]
Nie potrafię z ludźmi rozmawiać nieraz
Do powiedzenia mniej, niż w poście Twittera
Nie śmieję się, jak ziomka pochłania melanż
To słabe żarty, jak w komediach Sandlera

Kiedyś poznałem, co znaczy Hipokratesa twarz
W szpitalu dzieliły minuty mnie, od śmierci w snach
A ostatecznie zamieniłem to, w mój Fergi Time
Blizne przy pępku mam, jakby dopadł mnie Westly Snipes

Często mam w sobie tyle wdzięczności (hej, hej, hej)
Mój najlepszy topline to ten, w którym odnalazłem melodię przyszłości

[Refren: Gibky]
Podzieliłem sercе, na wiele moich głów
Żebyśmy byli znani, jak napis Hollywood
I chyba przеz to cały czas, to boli w chuj
Bo muszę znaleźć siebie, jakbym szukał smoczych kul

Podzieliłem serce, na wiele moich głów
Żebyśmy byli znani, jak napis Hollywood
I chyba przez to cały czas, to boli w chuj
Bo muszę znaleźć siebie, jakbym szukał smoczych kul

[Zwrotka 2: AdMa]
Sporo modlitw o byt, sporo modlitw o wpływy
Już od płotki ten dryg, mieć na ruch grube ryby
W dłoni paciorków pięć, modlę się, nie na niby
Babcia mówi Amen, gdy paciorek kończymy

Miną wiosny dwie, ja mam łeb rozbity
Kapie ze mnie krwe i na gabinety
To Los Angeles, cucą mnie kobiety
Zawsze bałam się, że umrę, no catchy

Były chwile, że nikt nie mógł mi pomóc
Mama w innym mieście tyra na chlebek do domu
Babcia już mnie nie pilnuje, no bo nie ma siły
Ale zawsze pyta dzwoniąc, czy wciąż się modlimy

Zawsze powiem, że jest dobrze
Zawsze powiem, że jest git
Choćby świat mi sprzedał plombę
To nauczę się Tai Chi

Dawno nie wierze w przyjaciół
Ale jest rodzinia
Dziele serce miedzy nich jak kromki pieczywa
Bon apetite!

[Refren: Gibky]
Podzieliłem serce, na wiele moich głów
Żebyśmy byli znani, jak napis Hollywood
I chyba przez to cały czas, to boli w chuj
Bo muszę znaleźć siebie, jakbym szukał smoczych kul

Podzieliłem serce, na wiele moich głów
Żebyśmy byli znani, jak napis Hollywood
I chyba przez to cały czas, to boli w chuj
Bo muszę znaleźć siebie, jakbym szukał smoczych kul