Szary świat, “Biała zima”

[Zwrotka 1]
Zima, zima, pierdolona zima
Chwilowa deprecha i o byle co spina
Nie obchodzi mnie to, że dużo przeklinam
To jest ta prawda, nie pieprzona kpina
"Biała zima", szary świat
W tym co robię, to wspiera mnie mój brat
Pogoda paskudna, miasta zimne
Od 08 mam ciągle życiową rozkminę
Czyli "Dlaczego nikt się nie uśmiecha?"
Przed pomocą każdy człowiek ucieka
To jest ten okres, kiedy masz dość
Ciągle popadasz w pierdoloną złość
Faktem jest to, że życie daje w kość
I to jest coś o tych "deprechach"
Robią sobie tłok w necie i mówią o złych cechach
Czy to samobójstwo, czy to ćpanie
Po co to wszystko, skoro ja mam inną banie
"Propagowanie przedawkowania"
Jak to słyszę to siada mi bania
Dzisiaj każdy robi "miłości"
Widzę to gówno, mam już mdłości
Może jestem zły, albo dobry, chociaż mam do siebie wątpliwości

[Zwrotka 2]
W tym szarym świecie nikt się nie kocha
Moje marzenie - w czasie się cofać
Dzisiaj przyjaźń pokazuje się w prochach
Lubię z prawdzwością się nie chować
Każdy sobie sięgnie po nóż
Nie patrzy na konsekwencje... No cóż
Każdy jest zapatrzony w sobie, a nie w innych
Jestem we własnym świecie, bo realny jest za dziwny