[Zwrotka 1]
Wchodzę w bit po swojemu, nikt mi nic tu nie dyktuje
Wersy piszę po swojemu, wszystko tak jak ja to czuję
Tylko hejtujesz? To weź, lepiej milcz ziom
Nie skumasz tych słów, bo napierdalam Enigmą
"Jebać wszystko" - myślałem po "Rozdrożu"
Ale odnalazłem w końcu swoją oazę spokoju
Miałem ją w domu - majk i słuchawki
Te bity i słowa spisane szczerze na kartki
Chciałem oklaski mieć za nie już na starcie
A wtedy skumałem jedną bardzo ważną sprawę
Że to nie jest celem i nagrywam wersy z pasji
A to co robię, to jest moje prywatne Katharsis
Każdy walczy o coś, o lepsze jutro
Ja wolę smutki spisać, zamiast zapijać je wódką
I mówię krótko: pierdolę opinie
Że Jasiek to smutny raper, który nie chce wlewać w szyję!
[Refren x2]
To Katharsis, tutaj oczyszczam duszę
To drugi świat, stąd rap w obieg puszczę
Tysiące prawd na majk, i stąd nadaję
Mój Punkt Widzenia, ej wiesz, podaj to dalej!
[Zwrotka 2]
Zabiłem w sobie to, co nazywają strachem
A to czego się bałem, stało się dla mnie wyzwaniem
I w środku czuję, że to wyjdzie mi na dobre
Bo wcześniej zamiast działać czekałem na lepszy moment
Oczyściłem wnętrze, olałem to, co zbędne
Chcę iść pewnie do przodu i to jest tu najważniejsze
We własnym tempie i ze sporym bagażem
Przeżyć, wspomnień i tych życiowych doświadczeń
Chcę dawać prawdę taką, jaką ją widzę
Bo lepiej jest jest ominąć, niż wpierdolić się na minę
I takie jest życie, że podstawia nam nogę
Ja znam niektóre ścieżki, więc mogę wskazać drogę
Przeżyć pożogę - to najmocniej doświadcza
Ale na niektóre blizny nie znajdziesz lekarstwa
Jedyną opcją czasem jest akceptacja
I czysty umysł. Katharsis - tu zawsze wracam!
[Refren x2]
To Katharsis, tutaj oczyszczam duszę
To drugi świat, stąd rap w obieg puszczę
Tysiące prawd na majk, i stąd nadaję
Mój Punkt Widzenia, ej wiesz, podaj to dalej!